O historii słów kilka…

…każde stowarzyszenie ma swoje korzenie

Nasze korzenie sięgają roku 1960, kiedy odbył się pierwszy zjazd koleżeński. Czy przewidywano wówczas, że mogą się one stać pewną tradycją? Zapewne nie, a tymczasem – wprawdzie dopiero po dziesięciu latach – przed jubileuszem ćwierćwiecza Szkoły znowu zebrał, się komitet organizacyjny i odtąd zjazdy absolwentów odbywały się już co pięć lat, stając się w ten sposób utartym zwyczajem naszej Szkoły.

Z czasem wyrosła chęć włączenia w sprawy Szkoły szersze grono absolwentów. Możliwość ową dawało powołanie stałego gremium, jakim stało się Towarzystwo Wychowanków, Wychowawców i Przyjaciół Gimnazjum i Liceum im. Stanisława Dubois. Taką – może przydługą – nazwą inspiratorzy pragnęli objąć uczniów zarówno gimnazjum, liceum, jak i zespołu szkół ogólnokształcących (takie typy szkoły funkcjonowały w jej dziejach), wszystkie roczniki kończących tu naukę oraz tych, którzy do matury nie dotarli, a także wychowawców uczących w tej Szkole. Mile widziani byli także przyjaciele Szkoły.

Rejestracja towarzystwa i pierwszy Zarząd

15 października 1995 roku po kolejnym zjeździe absolwentów rozpoczęła swoją pracę grupa inicjatywna, przed którą stanęło bardzo poważne i trudne zadanie, a mianowicie przygotowanie dokumentów koniecznych do przedłożenia ich w Sądzie Wojewódzkim w Koszalinie – organie stosownym do zarejestrowania Towarzystwa. Kluczowe w tym procesie było opracowanie statutu. Wzorowano się wtedy na statucie sławnego liceum w Płocku, którego Stowarzyszenie Absolwentów działa nieprzerwanie od początku XX wieku. Tak więc 27 lutego 1996 roku odbyło się zebranie założycielskie, które między innymi wyłoniło Komitet Założycielski. Wniosek o rejestrację Towarzystwa został złożony 12 kwietnia 1996 roku i już 16 kwietnia uzyskano ono formalnie osobowość prawną /I 1NS Rej St 37/96/, a 20 maja 1996 roku wpis do rejestru pod poz. 424.

Można zatem już było powołać tymczasowy organ, który przygotowałby pierwsze walne zgromadzenie przyszłych członków. Ukonstytuował się więc tymczasowy, wyłoniony spośród członków założycieli Zarząd pod przewodnictwem Jerzego Domina.

Pierwsze zwyczajne Walne Zebranie Członków

Nadszedł dzień 14 września 1996 roku. Zgodnie z programem, spotkanie rozpoczęła sesja, którą przygotowali i poprowadzili Józef Leitgeber i Roman Skeczkowski. Dla Towarzystwa Wychowanków, Wychowawców i Przyjaciół Gimnazjum i Liceum im. Stanisława Dubois szczególnie ważne było I Walne Zebranie Członków. Oznaczało to bowiem wybranie statutowych organów i przyjęcie statutu, ramowego programu działania na okres pierwszej kadencji do roku 2000.

Powołano oficjalny Zarząd, którego członkami zostali:

PrzewodniczącyJózef Leitgeber
WiceprzewodniczącyAnna Bojar-Fijałkowska
Roman Skeczkowski
Lech Wiśniewski
SekretarzDanuta Mytnik-Krawczyk
SkarbnikBogusław Graczyk
CzłonkowieLesław Mytnik
Tadeusz Życki
Lech Żyła

Jubileusz Lecha Żyły

Podczas I Walnego Zebrania Członków nastąpił moment uświetnienia jubileuszu 25-lecia pracy ówczesnego dyrektora Liceum im. Stanisława Dubois – Lecha Żyły. Laudację na jego cześć opracowali i wygłosili Anna Bojar – Fijałkowska i Józef Leitgeber.

Oto jej treść:

„Leszku – drogi Przyjacielu i Dostojny Jubilacie!

W tym szczególnym dniu dla Szkoły, a również i dla Ciebie, liczne grono przyjaciół składa Ci serdeczne życzenia i gratulacje.

Retrospektywnie wspominaliśmy dzisiaj 50-letnie, bogate dzieje naszej Szkoły. Jesteśmy dumni, że tutaj w tych, murach sposobiliśmy się do dalszej drogi naszego życia. Trudziło się nad tym bardzo liczne grono nauczycieli, pedagogów i wychowawców, których wdzięcznie zachowujemy w pamięci i we wspomnieniach. Pośród nich Twój udział jest wielce znaczący. Przeszło połowa dziejów naszej Szkoły wplata się w Twój życiorys nauczyciela i jej dyrektora. Przecież na 4/5 z kilku tysięcy świadectw maturalnych, jakie dotąd nasza szkoła wręczyła abiturientom, widnieje Twój podpis przewodniczącego komisji egzaminacyjnej. Znałeś każdego z nich i do dzisiaj każdego dobrze pamiętasz.

Więc pozwól powiedzieć z uznaniem i szacunkiem:

jeżeli szukasz Jego dzieła – rozejrzyj się dookoła, w tej auli, w salach lekcyjnych i po korytarzach, spójrz na odnowiony i zadbany budynek szkoły i zobacz jak wyrasta już z fundamentów nowa hala sportowa…

Pomni mądrej łacińskiej maksymy „verba volant, scripta manent”, że słowa ulatują a pismo pozostaje – w tym oto rulonie utrwalamy nasze najlepsze myśli i serdeczne życzenia”.

Lech Żyła dyrektorem był przez 27 lat, ale w szkole przepracował lat 44. To człowiek, o którym wszyscy wyrażali się z wielką atencją, niekwestionowany autorytet, niezrównany kolega i przyjaciel. Nigdy nie narzucał swego zdania, a na pytanie – jaka powinna być szkoła odpowiadał – „mądra, sympatyczna, przyjazna…i żeby chcieli przychodzić do niej uczniowie, nauczyciele i rodzice…”. I rzeczywiście – przychodzą, gdyż Liceum stało się szkołą rodzinną – rodziców, rodzeństwa, dzieci i już wnuków.

I to, co najważniejsze: na nasz wspólny wniosek, stosowną uchwałą rondo przy I LO zostało nazwane „Rondem Lecha Żyły”.

Działalność Stowarzyszenia

A zatem zaczęła się praca od podstaw. Zarząd w szerokim składzie spotykał się co kilka miesięcy, czasem częściej, by realizować powoli swoje statutowe zadania. Początkowo zebrania odbywały się w gabinecie dyrektora Lecha Żyły. Z czasem jednak, mino przychylności i życzliwości dyrektora, zaczęto myśleć o własnym pomieszczeniu, gdzie można by było swobodnie prowadzić spotkania i gromadzić coraz obszerniejszą dokumentację, zwłaszcza że Zarząd został upoważniony do zawarcia z dyrekcją długoterminowej umowy, regulującej prawne i organizacyjne warunki realizowania działalności Towarzystwa na rzecz szkoły. W grę początkowo wchodziła adaptacja poddasza. Kiedy jednak pojawiły się z tym trudności, dyrektor zaproponował niski parter i lokum przy szkolnej bibliotece, który został wyposażony i odmalowany przez samych członków Towarzystwa.

Równie ważne było uczestniczenie Towarzystwa w życiu Szkoły. Nasi członkowie brali aktywny udział w szkolnych uroczystościach – Dniu Nauczyciela, Dniu Szkoły czy pożegnaniu maturzystów. Wyjątkowym momentem była zmiana pokoleniowa, jaką było odejście ze stanowiska dyrektora Lecha Żyły i zastąpienie go w drodze konkursu przez Rafała Janusa, absolwenta naszego Liceum. Ponieważ kierunki kształcenia i funkcjonowania Szkoły pozostały niezmienne, pomyślna współpraca z Towarzystwem była kontynuowana.

A tymczasem rozpoczęły się prace nad przygotowywaniem kolejnego wydawnictwa jubileuszowego, które miało być zaprezentowane na najbliższym Zjeździe Absolwentów we wrześniu 2000 roku. Niestety znów zabrakło wspomnień absolwentów. Na szczęście nie zabrakło entuzjazmu wśród członków Towarzystwa, a przecież to on przyczynia się do powodzenia w działaniu. We wrześniu 1999 roku umiera nagle Lech Żyła. Ta śmierć głęboko wszystkich poruszyła. Nieoczekiwanie zabrakło Towarzystwu niewątpliwie jego oddanego członka. Wychodząc naprzeciw spełnionym marzeniom dyrektora o nowej hali sportowej, postanowiono już zrealizowaną inwestycję nazwać właśnie imieniem Lecha Żyły i umieścić na jej frontonie pamiątkową tablicę.

Następne trzy kadencje to okres kontynuowania przyjętych zamierzeń, ale także próba szukania nowych dróg, o wartości których decydowały motywy podejmowanych działań. Prace Towarzystwa nie były już więc tak intensywne. Niemniej dyskusjom na zebraniach nie brakowało żarliwości i emocji, a także poczucia odpowiedzialności za wprowadzane w czyn inicjatywy. Przedmiotem tych dysput była realizacja celów zapisanych w statucie Towarzystwa oraz uchwał walnych zebrań m.in. wyrażanie opinii i pomoc w zakresie potrzeb Szkoły. Zarząd na bieżąco był informowany przez dyrektora Rafała Janusa o sytuacji Liceum, o sukcesach uczniów i planach związanych z dalszym udoskonalaniem procesu edukacyjnego. Takie informacje były Towarzystwu wielce przydatne, chociażby z uwagi na każdorazowe – po rozliczeniu zjazdów – wręczane Szkole rzeczowe darowizny. W ten sposób do pomocy włączali się niejako wszyscy uczestniczący w zjazdach absolwenci.

Towarzystwo w Szkole, Szkoła w Towarzystwie

Szkoła to ludzie: uczniowie (także ich rodzice), nauczyciele, pracownicy. Ta Szkoła, I LO im. Stanisława Dubois, jest trochę inna – współtworzą ją także byli uczniowie. I robią to naprawdę, nie tylko od święta (choć wtedy trochę bardziej), ale po prostu są w niej obecni.

Szczególnym i jakże naturalnym znakiem obecności byłych uczniów w jej codzienności jest duża grupa nauczycieli- absolwentów I LO. W roku 2011/2012 to aż 18 osób, a więc 35% grona pedagogicznego.

Jak widać na przykładzie tworzenia list absolwentów, pożytek z obecności Towarzystwa w I LO ma też wymiar konkretny, nawet materialny.  Długo można by wyliczać, co zyskaliśmy dzięki naszej współpracy: począwszy od bardzo użytecznych przedmiotów fundowanych szkole, takich jak faks czy podręczne ksero, poprzez liczne wydawnictwa współfinansowane przez Towarzystwo, na tablicach pamiątkowych skończywszy. Warto zwrócić uwagę na te ostatnie, bo upamiętniając ważne dla różnych pokoleń wychowanków osoby, fakty czy miejsca, nie tylko wzbogacaliśmy szkołę i wspieraliśmy jej tradycje, i nie tylko przyczynialiśmy się w szczególny sposób do jej promocji w środowisku, ale także zmienialiśmy nasze miasto, kształtując wspólnie jego historię oraz ingerując w jego przestrzenną substancję.

Ale i, oczywiście, Towarzystwo zawdzięcza sporo szkole. Nie tylko dlatego, że – po prostu – bez naszego liceum nie byłoby możliwe takie stowarzyszenie; i nie tylko też dlatego, że dyrektor, jego zastępcy, kilkunastu nauczycieli stanowią spory odsetek członków. Myślę, że głównie ze względu na siłę, jaką stanowimy jako – powiem nieskromnie – najlepsze liceum ogólnokształcące w środowisku i – jeszcze bardziej nieskromnie – jedno z najlepszych liceów w Polsce. To dzięki nauczycielom i uczniom, dzięki ich sile i zdolnościom organizacyjnym, mogliśmy przez lata realizować (często szalone) pomysły. To szkoła współprzygotowywała jubileusze i zjazdy, to firmy i grupy uczniowskie produkowały gadżety i materiały zjazdowe, to szkolni artyści uświetniali swymi występami nasze spotkania i uroczystości, to uczniowie dbali o wystrój i dekoracje, o udostępnianie dzienników i sprawne oprowadzanie po szkole, to wreszcie – przy ostatnich zjazdach – nauczyciele opracowywali i realizowali strategie promocyjne jubileuszów i spotkań absolwenckich. Były one tak udane także dzięki szkole.

Najważniejsi są ludzie

Na wielu stronach tej broszury wspominamy pięknych, prawdziwych, niezwykłych, zaangażowanych ludzi, bez których nie do pomyślenia byłoby istnienie tego, co nazywam środowiskiem Dubois. Wśród nich chcę wskazać człowieka, którego zasług przy okazji Jubileuszu Towarzystwa nie wolno pominąć. Myślę o Lesławie Mytniku.

Leszek nie jest łatwym człowiekiem, jak Go wyrzucisz drzwiami, to wróci oknem – nie zawsze Jego wizyty w szkole budziły bezgraniczną radość, pewnie przez nowe zadania, z jakimi się zwykle zjawiał. Ale uczciwie trzeba przyznać, że gdyby nie ta swoista presja, taktowna nieustępliwość, determinacja, którą okazywał w sprawach Towarzystwa i szkoły, nie wszystko doprowadzalibyśmy to finału. Leszek to człowiek oddany szkole i Towarzystwu, ale nie w sposób bezkrytyczny czy fanatyczny – był dobrym, wymagającym, czasem nawet trudnym partnerem.

Nasi koledzy „po tamtej stronie”

  • Lech Żyła – członek założyciel Towarzystwa, wieloletni dyrektor LO im. St. Dubois, członek Zarządu; zmarł 17 września 1999 roku
  • Roman Gruchała – wieloletni wicedyrektor LO; zmarł 17 kwietnia 2005 roku
  • Roman Skeczkowski – członek założyciel Towarzystwa, wiceprezes Zarządu; zmarł 29 marca 2006 roku
  • Józef Leitgeber – członek założyciel Towarzystwa i pierwszy Prezes Zarządu; zmarł 22 czerwca 2006 roku
  • Tadeusz Życki – członek władz, jeden z założycieli Towarzystwa; zmarł 10 grudnia 2007 roku
  • Lech Wiśniewski – członek założyciel Towarzystwa, członek Zarządu, zmarł 28 lipca 2013 roku
  • Bogusław „Bohun” Graczyk – członek założyciel Towarzystwa, skarbnik, zmarł 30 lipca 2013 roku
  • Lesław Mytnik – członek założyciel Towarzystwa i wieloletni przewodniczący Zarządu; zmarł 1 lipca 2021 roku

Historia ta napisana została na podstawie monografii przygotowanej z okazji 15-lecia Towarzystwa autorstwa Anny Bojar-Fijałkowskiej.